Weekend w Krakowie, magicznym mieście
Kraków zawsze jawił mi się jako miasto magiczne, niezmiernie ważne kulturowo i historycznie. Nic zatem dziwnego, że kiedy poszukiwaliśmy z Kamilem kolejnego celu podróży, Kraków przyszedł nam do głowy, jako jeden z pierwszych. Weekend w Krakowie zdawał się zatem świetnym pomysłem, szczególnie, że oboje nie byliśmy tam już całe lata świetlne. Postanowiliśmy zatem zrealizować plan i udać się do miasta Jagiellonów, tym razem jednak nie samochodem, a pociągiem. Jak pomyśleliśmy, tak uczyniliśmy i sprawdzając przy okazji komfort i dostosowanie Pendolino, ruszyliśmy na nasz weekend w Krakowie.
Kilka słów o Krakowie
Nie wierzę, że jest w Polsce ktokolwiek, kto nigdy nie słyszał o Krakowie. Śmiem nawet podejrzewać, że mało jest takich ludzi na Świecie, którzy nie słyszeli o tym pięknym mieście, a jako dowód podać mogę fakt, że podczas naszej podróży do Chin Kraków był najczęściej kojarzonym przez Chińczyków z Polską miastem. To położone nad Wisłą, w południowej części kraju miasto cieszy się nie słabnącą popularnością nie tylko wśród mieszkańców naszego kraju. Dlatego, nie tylko na weekend w Krakowie, przybywają ludzie z całego świata. Rocznie Kraków odwiedza około 10 mln. turystów, a każdy z nich ma swój pomysł na to miasto.
Skąd ta popularność? Kraków przez wieki był siedzibą władzy książęcej, a od 1320 roku – królewskiej i stan ten trwał aż do roku 1795. Kraków jest jednym z najstarszych polskich miast i od wieków ma ogromne znacznie w historii naszego kraju. Kraków z racji na swoją pozycję, wielokrotnie był okupowany i niszczony, a jednych z największych zniszczeń dokonały w mieście wojska hitlerowskie. Nie będę zanudzać Was historią, bo nie o tym będzie ten post, a zainteresowani, historię Krakowa znają lub bez trudu znajdą. Dość dodać, że Kraków to symbol polskości, miasto poetów, artystów, naukowców i wielkich ludzi. To tutaj powstał najstarszy w Polsce i jeden z najstarszych w Europie uniwersytetów – Uniwersytet Jagielloński, którego renoma trwa po dzień dzisiejszy. To tutaj studiował między innymi Mikołaj Kopernik, Jan Długosz, Andrzej Frycz Modrzewski, Hugo Kołłątaj czy Jan Kochanowski. W Krakowie tworzyli Adam Asnyk, Stanisław Wyspiański czy Czesław Miłosz. To tutaj powstał słynny w świecie tryptyk Wita Stwosza. Wreszcie to tutaj, na krakowskim rynku przysięgę złożył Tadeusz Kościuszko, kiedy w 1794 roku wyruszał przeciwko zaborcom. To z Krakowa wyruszył Józef Piłsudski ze swoimi legionistami, rozpoczynając wielką wojnę o niepodległość Polski.
Potrzebujecie więcej? Ależ, z radością służę 🙂 Kraków to piękne miejsca takie, jak chociażby Rynek Główny, Sukiennice, kościół Mariacki, Wawel, Brama Floriańska, Barbakan, krakowski Kazimierz, deptak nad Wisłą czy Planty. Nie bez powodu zatem Krakowskie zabytki wpisane zostały na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To wszystko jeszcze mało, bo przecież Kraków to ukochane miasto papieża św. Jana Pawła II, który był Polakiem znanym i kochanym przez cały świat, niezależnie od religii czy wyznania. Kraków to również piękne okolice – kopalnie soli w Wieliczce i Bochni, Jura Krakowsko-Częstochowska, drewniane cerkwie, porywające krajobrazy. Weekend w Krakowie to zdecydowanie za mało, jeżeli chcesz dogłębnie poznać to miasto, ale czas ten wystarczy, by zakochać w tej stolicy Małopolski, wsłuchać się w miasto, pooddychać wielokulturowością i zagubić w jego nieznanych zakątkach. My postanowiliśmy sprawić, by nasz weekend w Krakowie stał się przywołaniem wspomnień i początkiem naszego odkrywania nie tylko tego magicznego miasta.
Plan zwiedzania na weekend w Krakowie i pierwsze wrażenia.
Jeszcze przed wyjazdem stwierdziliśmy, że mając tylko weekend, w Krakowie chcemy zobaczyć to, co najważniejsze. Poszperaliśmy zatem we wspomnieniach i zasobach internetowych i stworzyliśmy swój własny plan zwiedzania, obejmujący najsłynniejsze zabytki Krakowa takie, jak zlokalizowany przy Rynku Głównym Kościół Mariacki, Sukiennice, czy pomnik Adama Mickiewicza. Nie zapomnieliśmy oczywiście o Barbakanie czy ulicy Floriańskiej ze swoją słynną Bramą. W naszym planie zwiedzania znalazła się także Droga Królewska, kolegia Uniwersytetu Jagiellońskiego, Muzeum Czartoryskich, Wawel, kościoły, klasztory i najstarsze ulice Krakowa. W naszym planie zwiedzania na weekend w Krakowie żelaznym punktem stała się wizyta na krakowskim Kazimierzu, ale Kazimierzowi poświęcimy zupełnie odrębny post z racji na wrażenie, które na nas zrobił i jego indywidualizm. Założone przez nas punkty zwiedzania przedstawia poniższa mapa.
Przygotowani do wyjazdu, ruszyliśmy pociągiem z Malborka na południe Polski.
To była nasza druga podróż pociągiem i ponownie byliśmy naprawdę pozytywnie zaskoczeni jakością podróży i obsługą w pociągu, ale o tym pisał Kamil w poście: „Czy Pendolino to świetny pociąg dla osoby niepełnosprawnej?”, więc jeżeli interesuje Was ten temat to zdecydowanie polecam lekturę tego właśnie postu. Humory nam dopisywały i po kilku godzinach byliśmy już na dworcu głównym, by rozpocząć nasz weekend w Krakowie. Kiedy wysiedliśmy z pociągu, nastąpił mój pierwszy szok. Krakowski dworzec PKP znajduje się pod ziemią. Poczułam się lekko zagubiona, ale szybko przejął nas asystujący nam pracownik dworca i bez trudu dotarliśmy na powierzchnię. Jeszcze tylko kilka kroków i naszym oczom ukazała się dobrze znana sylwetka starego dworca.
Nie wiem jak Kamil, ale ja poczułam się pewniej i po krótkiej chwili odpoczynku ruszyliśmy spacerkiem w stronę naszego hotelu. Nasza trasa w stronę ul. Wielopole 3, gdzie mieścił się nasz hotel wiodła przez krakowskie Planty, alejkami którymi bez trudu poruszać się mogą osoby na wózkach inwalidzkich, co moim zdaniem stanowi ogromny plus tego miejsca. Po drodze napotkać można na kilka wzniesień, z którymi jednakże można sobie poradzić bez większego trudu. Tak więc niespecjalnie utrudzeni spacerem dotarliśmy do Hotelu Wielopole, który wybraliśmy ze względu na jego bardzo dogodną lokalizację w stosunku do wszystkich interesujących nas miejsc podczas naszego pobytu w Krakowie.
Po krótkim odpoczynku w klimatycznym pokoju hotelowym i przepysznym obiedzie w wegańskiej hotelowej restauracji (nigdy nie sądziłam, że zasmakuje mi takie jedzenie), udaliśmy się w stronę Rynku Głównego na nasz pierwszy spacer.
Ruszyliśmy przez ul. Sienną i dalej przez Mały Rynek, na którym odbywał się właśnie XV Festiwal Pierogów.
Oboje mieliśmy na nie straszną ochotę, ale byliśmy pełni i nawet kuszące zapachy nie były w stanie nas skusić. Ruszyliśmy zatem dalej i wkrótce naszym oczom ukazały się mury Kościoła Mariackiego.
Kościół Mariacki (Bazylika Mariacka), a dokładnie kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny jest drugim po archikatedrze wawelskiej najważniejszym kościołem w Krakowie. Początek budowy Bazyliki datowany jest na koniec XIII w. i wzniesiono ją na fundamentach wcześniejszego kościoła romańskiego. Przez kolejne stulecia kościół był wielokrotnie przebudowywany, rozbudowywany i doświetlany. Zmianom podlegały zarówno bryła, jak i wnętrze świątyni. W wieku XV Bazylika Mariacka otrzymała swój słynny Wielki Ołtarz, autorstwa Wita Stwosza.
Jeśli interesują Cię atrakcje w Krakowie to zajrzyj do naszych pozostałych artykułów.
Odwiedzamy wiele takich miejsc i sądzimy, że znajdziesz coś co Cię zainteresuje.
Kościół podzielony jest na dwie części, dla osób zwiedzających i dla tych, którzy przychodzą tu skupić się na modlitwie. Zatem, aby zwiedzić Kościół Mariacki, trzeba najpierw zakupić bilet i skorzystać z wejścia znajdującego się przy Placu Mariackim. Kamil i ja nie mogliśmy sobie oczywiście odpuścić wnętrza tej, jakże znanej i ważnej świątyni, szczególnie, że wejście do środka nie nastręczało większych problemów z racji na zainstalowane tu podjazdy. Weszliśmy zatem i ogrom Bazyliki powalił nas na kolana. Skierowaliśmy swoje kroki w stronę najcenniejszego zabytku kościoła Mariackiego – znajdującego się w prezbiterium Wielkiego Ołtarza Wita Stwosza.
Tak naprawdę ołtarz nosi nazwę Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny i jest jednym z najwybitniejszych, występujących w Europie dzieł rzeźby późnogotyckiej. Wit Stwosz pracował nad nim 12 lat. Olbrzymi, wykonany z trzech rodzajów drewna ołtarz składa się z szafy, dwóch skrzydeł ją zamykających i dwóch skrzydeł nieruchomych. Uroczyste otwarcie ołtarza ma miejsce z reguły o 11:50.
Scena główna przedstawia Zaśnięcie Marii Panny otoczonej przez apostołów. Ołtarzowe skrzydła natomiast ozdobione są m.in. scenami z życia Chrystusa i Maryi. Ołtarz sprawia niesamowite wrażenie – harmonia, bardzo realistyczne przedstawienie postaci, niezwykła kolorystyka. Wszystko to sprawia, że nie sposób oderwać od niego wzroku. A przecież to nie wszystko, co podziwiać można w Kościele Mariackim w Krakowie.
Warto jest zwrócić uwagę na piękne, zdobiące kościół witraże, znajdujące się tuż za ołtarzem, czy zdobiącą ściany prezbiterium polichromię autorstwa m.in. Jana Matejki.
A i to jeszcze nie wszystko. Mało ludzi zwraca uwagę na kolejne dzieło Wita Stwosza zdobiące Bazylikę Mariacką. Jest nim XV-wieczny Krucyfiks Wita Stwosza, znajdujący się na Ołtarzu Krzyża Świętego.
Zdjęcie tego nie oddaje, ale postać ukrzyżowanego Chrystusa wyrzeźbiona jest w sposób niezwykle sugestywny. Dostrzec można w nim ból i cierpienie widoczne w napiętych mięśniach, ale także wolę walki, która uwidacznia się we wciąż otwartych oczach postaci. Na mnie całość zrobiła niesamowite wrażenie, mimo, że nie jestem znawcą w tej materii, zatem tym bardziej polecam pokontemplowanie chwilę tego miejsca.
Kunszt zaprezentowany w Bazylice Mariackiej to temat rzeka i długo można by go opisywać, a przecież chodzi o to, byście zobaczyli go na własne oczy i zachwycili się tak, jak my. Jeżeli jeszcze nie udało mi się zachęcić Was do odwiedzenia tego miejsca, lub też uważacie, że przesadzam to zapraszam Was na wirtualny spacer po tej, jakże porywającej świątyni.
My tymczasem opuściliśmy gościnne progi Kościoła Mariackiego i postanowiliśmy spojrzeć na niego od strony Rynku Głównego, skąd dokładnie widać jego dwie charakterystyczne wieże.
Wyższa z nich (81 m) nazywana jest hejnalicą i to stąd właśnie co godzinę grany jest hejnał na wszystkie cztery strony świata. Niższa z wież (69 m) pełni rolę dzwonnicy. Co ciekawe, jeden z wiszących na niej dzwonów bił podczas egzekucji skazańców. Patrząc na Kościół Mariacki od strony Rynku Głównego, warto zwrócić uwagę na umieszczony na murze wieży dzwonek za konających, który odzywał się jako prośba o modlitwę za umierającego.
Jednakże nie tylko bazylika Mariacka warta jest uwagi, bo tuż obok niej pomiędzy Małym Rynkiem, a Placem Mariackim znajduje się gotycki Kościół św. Barbary, którego historia sięga XIV wieku.
Ten wzniesiony w latach 1338–1402 kościół pełnił prawdopodobnie funkcję cmentarnej świątyni, gdyż powinniście wiedzieć, że cały Plac Mariacki był przez wieki niczym innym, a właśnie cmentarzem parafialnym. W końcu XVI wieku kościół przekazano jezuitom i to tutaj wygłaszał swoje kazania znany wszystkim miłośnikom historii Piotr Skarga. Oczywiście, jak to w historii bywa, Kościół św. Barbary przechodził z rąk do rąk i jezuici odzyskali go ponownie dopiero w 1874 roku.
Kościół pobudowano oczywiście w stylu gotyckim, ale to na co naprawdę warto zwrócić uwagę to jakby nie pasujący doń przedsionek.
Ogrójec, bo tak nazwano przedsionek, to połączona z kruchtą kaplica cmentarna, która zwraca uwagę swoim zewnętrznym zdobieniem. Wewnątrz Ogrójca znajduje się ołtarz przedstawiający właśnie Modlitwę w Ogrójcu (stąd podejrzewam nazwa całości). Ołtarz został prawdopodobnie wykonany przez Wita Stwosza lub jego współpracowników. Zanim zatem zdecydujecie się wejść do samego kościoła, warto dokładnie obejrzeć przedsionek.
Wnętrze Kościoła św. Barbary nie oparło się wpływom baroku, co widać po zdobieniach. Jest to jedna nawa, z centralnie umieszczonym ołtarzem.
Nisza ołtarza głównego zawiera gotycki krucyfiks z lat 1410-1420, który otoczony jest barokowymi figurami Matki Bożej Bolesnej, św. Jana i św. Marii Magdaleny. By chronić ten cenny skarb, ta część ołtarza zakrywana jest dwoma ekranami, na których widnieją patronka kościoła – św. Barbara, oraz Matka Boska. Warto też zwrócić uwagę na znajdującą się przed ołtarzem balustradę, która pochodzi z 1690 roku i po dzień dzisiejszy uważana jest za najpiękniejszy zabytek tego rodzaju w Krakowie. Pod kościołem spoczywa podobno pierwszy tłumacz Biblii na język polski – Jakub Wujek. Warto moim zdaniem wejść tu nie tylko na krótką chwile i poczuć płynący z wnętrza spokój, rozejrzeć się dyskretnie, nie przeszkadzając innym w modlitwie czy rozważaniach. Jestem przekonana, że Wam się spodoba.
Delektując się grodem Kraka, nie zwróciliśmy uwagi, że słońce chyli się ku zachodowi i robi się coraz ciemniej. Postanowiliśmy zatem zasiąść w jednej z licznych kawiarni i nie bacząc na ceny, które nie ukrywam są tu zdecydowanie wygórowane i podelektować się widokiem. Cieszyliśmy się, że to dopiero początek naszego weekendu w Krakowie i przed nami jeszcze dwa dni pełne wrażeń i wspomnień.
Wybraliśmy knajpkę w cieniu krakowskich sukiennic. Ich historia jest tak stara, jak historia Rynku Głównego. W 1257 r. książę Bolesław Wstydliwy obiecał wybudować mieszkańcom kramy sukienne. I tak też powstały pierwsze kamienne Sukiennice. Kolejne wzniesione w połowie XV wieku z polecenia Kazimierza Wielkiego były już murowane. Część murów tych gotyckich sukiennic podziwiać można do dzisiaj. Reszta niestety spłonęła dwa wieki po swoim powstaniu. Mawia się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i na zgliszczach gotyckich, powstały nowe, renesansowe sukiennice. Sukiennice podwyższono i zwieńczono wspaniałą attyką. Od północy i południa dobudowano loggie, wzorowane na dziedzińcu Zamku Królewskiego na Wawelu. W takiej formie przetrwały aż do lat 70-tych XIX w., kiedy to pojawiła się potrzeba ich renowacji. Czuwający nad wszystkim architekt postanowił zburzyć przylegające do Sukiennic budy i zastąpić je eleganckimi, arkadowymi podcieniami. Sukiennice ponownie się zmieniły. To, co się nie zmieniło, to funkcje dolnej hali, która wciąż przeznaczona była dla kupców.
Natomiast drugą kondygnację przeznaczono na pomieszczenia Muzeum Narodowego. I tak od końca XIX w. wygląd Sukiennic jest praktycznie taki sam. Po II wojnie światowej na sklepieniu dolnej hali dodano herby odzyskanych przez Polskę miast na zachodzie. To na co zdecydowanie warto zwrócić uwagę, szczególnie wieczorem, to oryginalne oświetlenie gazowe, zamontowane w zewnętrznej części Sukiennic, które działa po dzień dzisiejszy.
Robiło się już zimno, a magia Krakowa działała i jakoś nie mogliśmy opuścić gościnnego Rynku Głównego w Krakowie, który sam w sobie jest ciekawy. Ten Wytyczony w XIII wieku regularny plac jest nadal największym placem w Krakowie, lecz, co ważniejsze, w czasach średniowiecznych był też największym rynkiem w Europie. To właśnie tutaj warto skierować jest swoje pierwsze kroki, by móc podziwiać wiele bezcennych zabytków Krakowa. Zresztą cały plac otoczony jest zabytkowymi kamienicami. To tędy wiodła droga koronacyjna polskich królów.
To tutaj zobaczyć można słynne krakowskie kwiaciarki, białe dorożki czy wielu ulicznych artystów. To tutaj wreszcie na tle Kościoła Mariackiego z jednej strony i Sukiennic z drugiej stoi pomnik wielkiego wieszcza.
Wiele osób mówi, iż krakowski rynek stał się bardzo komercyjny, co jest w istocie prawdą, ale dla nas zachował swój czar, szczególnie wieczorem, kiedy liczba ludzi staje się coraz mniejsza i kiedy można spokojnie chłonąć magię miasta, której towarzyszy mieszanina wszystkich języków świata. Wielkim plusem jest dla mnie również fakt, że osoba niepełnosprawna może swobodnie się tutaj poruszać, bo jest naprawdę płasko i równo. Więc mnie osobiście komercja nie przysłaniała ducha Krakowa.
Szczególnie, że tuż pod nosem miałam właśnie takie widoki. Chłonęliśmy je oboje, ale w końcu chłód wygonił nas do hotelu i tak zakończył się pierwszy dzień rozpoczynający nasz weekend w Krakowie. Nazajutrz miało być równie ciekawie i dużo intensywniej, ale o tym będzie już w następnym poście.
Przeczytaj też
- Weekend w Krakowie, magicznym mieście – Droga Królewska, poczuj się jak król lub królowa i przejdź się z nami Drogą Królewską.
- Weekend w Krakowie, magicznym mieście – Ciekawe miejsca Krakowa, w którym zabieramy Was w podróż po ciekawych miejscach Krakowa.
Zapraszamy na nasze grupy
Dołącz do nas na YouTube!
Znajdziesz tam filmy z podróży po Polsce i świecie.
Fakt, Kraków chyba jest miastem, które jest najlepiej kojarzone przez obcokrajowców. Miło, że na swoim blogu piszecie nie tylko o dalekich podróżach, ale też o pięknych miastach w Polsce. Jakie jeszcze miasta w naszym kraju warto według was zwiedzić? Pozdrawiam 🙂
super blog oraz zdjęcia 🙂
Pozdrawiam
Kraków to piękne miasto, które przyciąga wielu turystów. Zupełnie się im nie dziwię, przecież tam jest tak pięknie. Macie świetne zdjęcia z Krakowa 🙂
Dzięki za komplementy 🙂 Żałujemy, że nie dostaliśmy się na Wawel, ale na wzgórze prowadzi bardzo stroma góra, a i sam zamek dysponuje jedną tylko wystawą dostępną dla wózków inwalidzkich (informacja od Zamku). Jednakże tworzą podobno jakieś udogodnienia. Na pewno je sprawdzimy. 🙂 Kraków to w istocie magia sama w sobie i po prostu nie można go ominąć na mapie zwiedzania naszego pięknego kraju – był w końcu siedzibą królów. 🙂
Bardzo przydatny artykuł, awet dla kogoś kto w miarę często bywa w Krakowie 🙂 Wiadomo nie da się wszystkiego zmieścić w jednym miejscu, ale ja też jako ciekawostkę dodałbym Nową Hutę. Zupełnie odmienna od rynku pełnego turystów. Wyjątkowa jednak.
Kraków jest piękny! Warto zobaczyć niestandardowe miejsca jak np. krakowski szkieletor 😉
Tak, Kraków jest wyjątkowy pod wielona względami. Cieszę się, że właśnie tutaj się urodziłem i wychowałem. Kultura i zachowanie ludzi jest zupełnie inna, szczególnie mowa daje się we znaki – każdy z po za Krakowa już po pierwszym słowie „cześć” zadają mi pytanie „jesteś z Krakowa?” 🙂
No, no, fantatyczny post! Uwielbiam czytać takie – Kraków oczami osoby spoza tego miasta, a najlepiej pary, potrafi pokazać zupełnie inne oblicze miasta, nawet dla osoby, która już je doskonale zna! I jeszcze trafić na Festiwal Pierogów, jak kropka nad i.
Przepiękny blog i wspaniale pokazany Kraków oczami przyjezdnych. Jakbyście jeszcze kiedyś byli w Krakowie zachęcam do zwiedzenia tego miasta ze mną, jestem przewodnikiem 😉 Na pewno pokazałabym wam dużo rzeczy, które są jeszcze do odkrycia 😉 http://www.cracowtime.com/ Pozdrawiam ciepło 😉
Dziękujemy. Ok, odezwiemy się przy następnym razie.
Nie spróbowaliście krakowskich precli? Toż to grzech! Można je tutaj dostać wszędzie a w innych zakątkach polski rzadko spotyka się obwarzanki krakowskie 😛 To jak stare miasto obejrzane to teraz zapraszamy na Kazimierz! Uwierzcie, że naprawdę warto
Ps. Zjedzcie koniecznie zapiekanke na placu nowym jak już będziecie na Kazimierzu 😀
Świetna wycieczka i zdjęcia z Krakowa, ale musicie więcej następnym razem poświęcić na Kazimierz i Podgórze 🙂
Dzięki za komplementy 🙂 Kraków jest świetnym miejscem i właśnie dlatego poświęciliśmy mu nie jeden, a trzy posty, w tym osobny samemu Kazimierzowi, który nas zaczarował. Znajdziesz go tutaj: https://www.robimypodroze.pl/2017/11/kazimierz-wyjatkowa-dzielnica-krakowa/
Stary rynek, Wawel i uliczki między nimi to takie must have Krakowa. Jednak atrakcji jest znacznie więcej, Na przykład miłośnikom komuny polecam udać się do Nowej Huty. Czas tam się zatrzymał i nadal panuje komuna, szare budynki i niepowtarzalny klimat.
Dzięki za ciekawy wpis 🙂 Wybieram się do Krakowa pod koniec roku i teraz już wiem, co warto zobaczyć.
W Krakowie warto zobaczyć stare podgórze, rynek podgórski jest mało oblegany przez turystów, a moim zdaniem jest jednym z najładniejszych miejsc w tym mieście. Polecam każdemu
Szkoda, że dziś Kraków nie wygląda już jak na twoich zdjęciach. Jest tak pusty jak nigdy. Mam nadzieję że wkrótce to się zmieni i wszystko wróci do normy
Już się nie mogę doczekać kolejnej wycieczki po Krakowie 🙂
Przepiękne miasto, super ciekawy artykuł! Czekam na więćej o innych miastach 😀
A teraz Kraków taki pusty… taki nieswój… Jak widzę takie wpisy to łza się w oku kręci na wspomnienie normalności.
Oby to wszystko niebawem minęło.
Wawel to chyba najbardziej rozpoznawalne miejsce w Krakowie, zaraz obok Sukiennic oraz Kościoła Mariackiego. Często tu bywam na zdjęciach, sam mam kilka ulubionych ????
Szkoda tylko, że ta wizytówka Krakowa jest tak trudno dostępna dla osób poruszających się inaczej 🙂
Bardzo fajnie przedstawiony temat. Rzeczowo, konkretnie, do celu. Część podobnych artykułów przygniata odbiorcę np. ilością tekstu. U Ciebie tego nie odczułem, za to mam wrażenie, że zdobyłem istotne informacje. Dzięki!