Sanok – co zobaczyć i atrakcje które warto zwiedzić
„Rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady” – to powiedzenie zna chyba każdy, a po odwiedzeniu Bieszczad nabiera ono sensu. Nim jednak w te Bieszczady dojedziemy, warto rozejrzeć się i choćby „po drodze” zajrzeć do podkarpackich miast. Takim miastem wartym odwiedzenia zdecydowanie jest Sanok. Sanok jest często tylko „kolejnym miastem na trasie”, a niesłusznie bo zdecydowanie jest co w nim zobaczyć i posiada atrakcje, które warto zwiedzić goszcząc na południu Podkarpacia.
Królewskie Wolne Miasto Sanok
Pierwsze wzmianki o grodzie sanockim pochodzą już z 1150 roku. Natomiast samo miasto, podobno nieopodal XII-wiecznego grodu, założone zostało w 1339 roku przez księcia Jerzego II z Piastów. Pierwszym wójtem Sanoka został bliski Jerzemu – Bartek z Sandomierza. Rok po tych wydarzeniach, król Kazimierz Wielki włączył Sanok do Polski. Tak właśnie powstał Sanok, miasto na szlaku z Rusi i Węgier, miasto w którym mieszali się Polacy, Niemcy, Rusini i Węgrzy.
Sanok i jego historyczne atrakcje, czyli skąd w herbie Sanoka wąż połykający dziecko?
Gdy ujrzy się herb Sanoka, pierwszą rzeczą, która bez wątpienia zwraca uwagę to wizerunek węża połykającego dziecko. Ten zdumiewający obrazek aż prosi się o wyjaśnienie. Żeby znaleźć odpowiedź na to, skąd w herbie Sanoka wąż połykający dziecko, trzeba cofnąć się do lutego, 1494 roku, kiedy to w możnej mediolańskiej rodzinie na świat przychodzi dziewczynka o imieniu Bona. W kolejnych latach owa Bona zostaje żoną Zygmunta Starego, a w wieku 24 lat Królową Polski i Wielką Księżną Litewską. Ba, dodatkowo posiadającą nawet prawa do Królestwa Jerozolimy.
Co to ma do rzeczy? Czas na powiązanie Bony z Sanokiem. To właśnie ta można pani przebudowała zamek w Sanoku na styl renesansowy. Niestety na tym jej przygoda z Sanokiem się kończy, bo nigdy tu nawet nie była. Mimo tego wdzięczni Bonie Sanoczanie wpletli do swojego herbu węża połykającego dziecko (Saracena), który pochodzi z rodzinnego herbu Bony, z herbu mediolańskich Sforzów.
Sanok – gdzie zaparkować i co zobaczyć?
Połączenie węża i dziecka w niezbyt sprzyjającej konfiguracji dla tego drugiego sprawia, że chce się zobaczyć, co jeszcze Sanok w sobie ukrywa.
Zaczynamy od znalezienia miejsca gdzie możemy zaparkować w Sanoku. Do wyboru mamy bezpłatny parking pod zamkowym wzgórzem, jednak wtedy czeka nas wspinaczka po kilkudziesięciu schodach. Drugą opcją jest parking płatny znajdujący się nieopodal zamku.
Po zaparkowaniu naszego środka transportu, ruszamy zobaczyć jakie atrakcje Sanok ma nam do zaoferowania. Zaczynamy oczywiście od zamku.
Jeśli interesują Cię atrakcje na Podkarpaciu to zajrzyj do naszych pozostałych artykułów.
Odwiedzamy wiele takich miejsc i sądzimy, że znajdziesz coś co Cię zainteresuje.
Zamek Królewski w Sanoku
Za czasów króla Kazimierza stał tu gród drewniany, a sam król Kazimierz bywał w nim trzykrotnie. Natomiast inny król, ten od Grunwaldu, Król Władysław Jagiełło zorganizował na zamku swoje wesele po trzecim ślubie. Po śmierci Jagiełły na zamku w Sanoku zamieszkała jego czwarta żona i od tego czasu budowlą opiekowały się małżonki królewskie. Ustawiony na skale, pod którą wije się San, zamek był z pewnością świadkiem wielu ciekawych historii. W końcu bywali tu królowie, królewny czy cesarzowie, a nawet ukrywała się tu jedna królowa, Izabella po ucieczce z Węgier.
W czasach nam bliższych, w czasach wojen światowych, naprzeciwko zamku, na rzece San, przebiegała Linia Mołotowa.
Obecnie w zamku znajduje się wystawa ikon z okresu od XV do XIX wieku i galeria Zdzisława Beksińskiego, który w 1929 roku urodził się w Sanoku i mieszkał w nim do 1977 roku, kiedy to miasto zdecydowało o rozbiórce jego rodzinnego domu. Poza galerią Beksińskiego, na zamkowym dziedzińcu, ustawiony jest ostatni samochód artysty, Toyota Corolla z 1993 roku.
Tajnie nauczanie w willi projektu Beksińskiego i Rynek w Sanoku
Z zamku, lekko pod górkę, udajemy się w kierunku rynku w Sanoku. Po drodze mijamy plac św. Jana przy którym warto zwrócić uwagę na znajdującą się po jego lewej stronie willę Zaleskich. To właśnie w tym budynku, w czasie niemieckiej okupacji, harcmistrzyni Jadwiga Zaleska prowadziła tajne nauczanie języka polskiego. Ciekawostką tego miejsca jest to, że wzorowany na weneckiej willi budynek został zaprojektowany przez dziadka słynnego malarza – Zdzisława Beksińskiego.
Z placu św. Jana już tuż, tuż do miejsca gdzie XVIII i XIX-wieczne odrestaurowane kamieniczki otaczają kwadratowy plac o wymiarach 100×100 metrów. Docieramy na rynek w Sanoku, gdzie można zobaczyć Stary Ratusz, odnowiony równie pięknie jak kamienice, grającą fontannę oraz znajdujący się przy informacji turystycznej pomnik Beksińskiego.
Dodatkowo można przysiąść na jednej z licznie ustawionych tu ławeczek i pokontemplować, jak fajnym uczuciem jest to, że to właśnie tędy chodzili królowie Jagiełło i Kazimierz Wielki, za którego plac miał 20 na 20 prętów, czyli 81×81 metrów.
Piękno historii rynku w Sanoku łamie tylko fakt, że w czasie II wojny światowej nosił on imię Adolfa Hitlera.
Kościół i klasztor Franciszkanów w Sanoku
W 1384 roku siostra Kazimierza Wielkiego zgodziła się, by Franciszkanie przenieśli się w obręb miasta. Zakonnicy przyjęli parcele w rogu rynku, dokupili kolejne i wybudowali pierwszy drewniany klasztor. Tak powstał kolejny element rynku w Sanoku, na który warto zwrócić uwagę.
Obecny klasztor pochodzi z 1886 roku, a wewnątrz znajduje się cudowny obraz Matki Bożej.
Perfumerya, od wieków w Sanoku
Perfumerya, droguerya, wina i wody mineralne Mr Jan Hydzik, to jeden z sanockich szyldów sklepowych. Od razu zwraca na siebie uwagę, a architektura witryny sklepowej roznieca jeszcze większą ciekawość. Okazuje się, że sklep istnieje w tym miejscu od przełomu XIX i XX wieku i co najciekawsze do dziś pozostaje niezmieniony i nadal w rękach rodziny. Ciekawostką jest też fakt, że w tym miejscu kiedyś była sprzedawana nawet benzyna do automobili.
Ławeczka dobrego wojaka Szwejka
Z wiekowego sklepu już niedaleko do rzeźby wojaka Szwejka palącego fajkę. Znajduje się on naprzeciwko słynnego kiedyś hotelu, gdzie Szwejk wykonywał misję odnalezienia porucznika Duby, który to przebywał na kanapce panny Elly w pokoiku na pierwszym piętrze.
Taką historię opowiada książka Jaroslava Haška pt. Przygody dobrego wojaka Szwejka. Nie wiadomo czy tak było, ale wiadomo, że ławeczka jest symbolem związku Sanoka z dawną Monarchią Austro-Węgierską.
Spacer nad Sanem
Nietrudno, choćby wnioskując z nazwy miasta, można się domyślić, że Sanok leży nad rzeką San. W związku z tym po przybiciu piątki z wesołym Szwejkiem wracamy po samochód i udajemy się nad San (parking bezpłatny).
Po drugiej stronie rzeki, 0d wskazanego parkingu, znajduje się strefa relaksu, gdzie można odpocząć od zwiedzania. Drugą opcją jest możliwość przejścia się alejką Aleksandra Rybickiego znajdującą się po tej samej stronie co parking.
Muzeum Budownictwa Ludowego to atrakcja w Sanoku, którą koniecznie trzeba zwiedzić
Gdybyśmy po odpoczynku zapragnęli ponownego zwiedzania, to pod ręką mamy Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku.
Znajdujące się na 38 hektarach muzeum posiada w swoich zbiorach 180 oryginalnych, drewnianych budynków z XVII-XX wieku i przeszło 30 000 eksponatów.
W muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku znajdują się m.in. drewniana cerkiew, kościół, chaty i przynależne do nich budynki gospodarcze czy zagrody. Jest tu też młyn, remiza strażacka, wiatraki, ule, a także dwór szlachecki. Wszystko to pogrupowanie jest w przedwojenne grupy etnograficzne Bojków, Łemków, Dolinian i Podgórzan. Bardzo dużą atrakcją tego miejsca jest oryginalna chata bojkowska.
Dodatkowo można tu zobaczyć Rynek Galicyjski oraz wystawę dotyczącą połączenia regionu z górnictwem naftowym.
Warto spędzić w muzeum trochę czasu, szczególnie, że skansen jest pierwszym i największym tego typu obiektem w Polsce.
Warto zobaczyć często pomijany Sanok
Na tym miejscu kończymy zwiedzanie Sanoka, które dla wytrwałych jest do zrealizowania w jeden dzień. Jednak gdybyście chcieli spędzić tu weekend, to też będzie, co robić. Często pomijany przez turystów gnających w Bieszczady Sanok okazuje się, że jest bardzo OK.
Przemysł w Sanoku
Mateusz Beksiński otwiera w XIX wieku Zakłady Kotlarskie, które są początkiem dla Sanockiej Fabryki Autobusów AUTOSAN. Te autobusy kojarzy chyba każdy, ale nie każdy wie, że kilka prototypów Autosanu zaprojektował Zdzisław Beksiński. To on wprowadzał innowacyjne rozwiązania ergonomiczne, przeszklenia, a także przeprojektowywał logo zakładów.
Przemysłowy Sanok to też Zakłady Przemysłu Gumowego STOMIL, które bardzo dobrze znane są mieszkańcom choćby Olsztyna głównie ze względu na klub piłkarski Stomil Olsztyn, który swoją nazwę wziął właśnie od fabryki.
Ciekawostką jest to, że powiat sanocki jest jednym z najstarszych ośrodków górnictwa naftowego na świecie. Rafineria oraz kopalnie ropy naftowej istniały tu już przed rokiem 1884.
Sanok dla niepełnosprawnych
Nie ma co ukrywać, że z racji na umiejscowienie części atrakcji Sanoka na wzgórzu najlepiej dostać się na nie samochodem. Dalej osoby na wózkach powinny już sobie poradzić. Wprawdzie jest momentami pod górkę, a nawierzchnia miejscami wyłożona brukiem, ale da się ją pokonać choć czasem przy pomocy. Jeżeli chodzi o Muzeum Budownictwa Ludowego to jest ono dostępne dla osób na wózkach. Trzeba jednak pamiętać, że nawierzchnia na rynku jest brukowa, a w reszcie muzeum szutrowa, utwardzona.
Zapraszamy na nasze grupy
Dołącz do nas na YouTube!
Znajdziesz tam filmy z podróży po Polsce i świecie.
Powojenna nazwa Rynku w Sanoku: plac Rewolucji Październikowej też niczego sobie. A co do założenia w 1339 r to lokacja była nie tyle założeniem nowego miasta, co nowym etapem w życiu otwartego podgrodzia przy warownym grodzie, który już dawno istniał.
Bardzo ciekawa informacja – dziękujemy pięknie 🙂
Pisząc o Sanoku nie można zapominać o wspaniałym chórze Soul Sanok.
Nie znamy, ale nadrobimy 🙂
A ja proponuję jeszcze odwiedzić po drodze studzienkę Królowej Bony (koło skansenu) a dalej niebieskim szlakiem na Orlą Skałkę aby po podziwiać panoramę Sanoka z jednego ze szczytu gór Słonnych.
W tamtej okolicy warto rowerem wybrać się do cerkiewki w Międzybrodziu, fajna trasa i znów łafne widoki na Sanok i zakola Sanu! Zapraszamy
Dziękujemy za podpowiedzi 🙂
Bieszczady to również Beskidy, dla nas nieznane i nieodkryte – pod nosem mamy Beskid Śląski i Beskid Żywiecki. Tym razem sezon letni planujemy spędzić właśnie w Bieszczadach. Planujemy również zwiedzić Sanok 🙂
Fajny Blog! ze świetnymi zdjęciami i ciekawą treścią 🙂 Napewno będziemy tutaj wracać – dobrze, że są takie strony w internecie! 🙂
Dzięki 🙂