Miasteczka w Toskanii – Bagno Vignoni, San Quirico d’Orcia i Dom Gladiatora
Samotna willa, filmowy dom Gladiatora i dwa kolejne niezwykłe miasteczka w Toskanii – to był nasz plan na ten dzień. Mieliśmy udać się do uroczego San Quirico d’Orcia, którym zachwycili się między innymi przedstawiciele Fiata. Wieczór zaplanowaliśmy spędzić w średniowiecznym Bagno Vignoni, które zamiast tradycyjnego rynku, posiada termalny basen. Wiecie jak to jest z planami? Czasami życie weryfikuje je z prędkością światła.
Nasze zweryfikowały się wraz z przerażającym trzaskiem ramy Kamilowego wózka poprzedniego wieczoru. Diagnoza postawiona została natychmiast. Pacjent (czyt. wózek inwalidzki) jest w stanie krytycznym i wymaga reanimacji. Bez niej urocze miasteczka w Toskanii czy piękne punkty widokowe nie będą naszym udziałem.
Z pewnym dystansem podeszliśmy do tego nieszczęśliwego wydarzenia, bo cudowność Toskanii już znacząco na nas wpłynęła.
A tak zupełnie poważnie, po prostu wrzuciłam do samochodu zapasową ramę wózka, jakby przeczuwając kłopoty. Kobieca intuicja mnie nie myliła, ale zamiast triumfować, chwyciłam klucze w dłoń i po kilkunastu minutach Kamil odzyskał mobilność. Mogliśmy udać się do zaplanowanych na ten dzień miasteczek w Toskanii, osławionej samotnej willi i domu Gladiatora.
Dołącz do nas na YouTube!
Znajdziesz tam serię vlogów z 14-dniowej podróży po Toskanii.
Toskańska samotna willa
Kolejny raz ruszyliśmy znaną już nam krętą drogą, mijając La Foce, a następnie Pienzę i Capella di Vitaleta. Powinniśmy się już niejako oswoić z widokiem cyprysowych alei, rozległych pól tuż po żniwach, ale gdzie tam. I wśród tych zachwytów dojechaliśmy do jednego z najczęściej fotografowanych miejsc w tej części Włoch, do samotnej willi w Toskanii. Poznać można ją podobno po tym, że o poranku i tuż przed zachodem słońca aż roi się tu od miłośników fotografii z mniej lub bardziej wypasionym sprzętem. My zawitaliśmy tu o zwykłej porze dnia, więc willę mieliśmy dla siebie.
Będę z Wami brutalnie szczera, nie tego się spodziewałam po oglądanych w domu zdjęciach w internecie, po okładkach książek, które zdobi, po przeczytaniu słów pełnych zachwytu na temat tej samotnej toskańskiej willi. Nie zrozumcie mnie źle, jest pięknie położona z rozległym oliwnym gajem z jednej strony i rozległymi polami z drugiej.
Na pewno pięknie wygląda o poranku, kiedy mgła ściele się po ziemi. Tylko spodziewałam się efektu “wow” a go nie było. Dużo bardziej podobał mi się osłonięty cyprysami dom przy drodze do Montepulciano.
Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy wszystko jest ze mną w porządku, skoro innych zachwyca, to dlaczego nie zachwyca mnie tak, jak ich? Może trzeba zawitać tu o innej porze dnia? Z takim postanowieniem przestałam deptać prywatne pole i wróciłam do samochodu.
Dom Gladiatora
Liczyłam, że Gladiator i jego filmowy dom będzie lepszym przykładem najpiękniejszych miejsc w Toskanii. Nie rozczarowałam się ani ja, ani Kamil, bo był równie piękny, co Droga Gladiatora u stóp Pienzy. Dom Gladiatora – Maximusa Decimusa Meridusa stał dumnie na wzniesieniu, prezentując swoje wdzięki w promieniach toskańskiego słońca.
Niestety wstępu do niego broniła brama i informacja o groźnych psach, które dopadną każdego, kto spróbuje przekroczyć próg tej prywatnej posesji. Nie przeszkadzało nam to jednak podziwiać malowniczo położonej willi, do której prowadzi gęsto obsadzona cyprysami aleja. Zachwyt powrócił, więc mogliśmy ruszyć na spotkanie kolejnym niezwykłym miejscom.
Niezwykłe miasteczka w Toskanii
Plan, jak pisałam na początku, zakładał wizytę w San Quirico d’Orcia, a następnie wieczorny spacer po Bagno Vignoni. Dlaczego wybraliśmy akurat te dwa miasteczka w Toskanii?
San Quirico d’Orcia to malutkie miasteczko na północy doliny val d’Orcia, w którym mieszka na co dzień około 2500 osób, ale choć jest tak małe, to jego historia sięga czasów etruskich.
Sądząc po ilości, a właściwie po braku turystów, odniosłam wrażenie, że San Quirico d’Orcia jest przez nich pomijane wśród toskańskich miasteczek. A szkoda, bo już pierwsze spojrzenie zachęca, by się w nie zagłębić.
Tego dnia jednak mieliśmy odwiedzić przecież nie jedno, a dwa miasteczka w Toskanii. Drugim z nich miało być Bagno Vignoni położone zaledwie 7 km na południe od San Quirico d’Orcia. Skusiła nas informacja o jego doskonale zachowanym średniowiecznym stylu, ale przede wszystkim to, że zamiast tradycyjnego rynku z fontanną czy studnią, miało mieć basen.
Chcieliśmy także odnaleźć drogę do źródeł termalnych, ale o tym opowiem przy innej okazji, bo oto znaleźliśmy dogodne miejsce parkingowe i mogliśmy ruszyć na spotkanie z pierwszym z zaplanowanych na ten dzień miasteczek.
Dołącz do nas na Instagramie!
Publikujemy tam wiele ciekawych relacji z naszych podróży.
Atrakcje San Quirico d’Orcia
San Quirico d’Orcia przycupnęło w sercu pięknej, uwielbianej przez malarzy, fotografów i wpisanej na listę dziedzictwa UNESCO, doliny val d’Orcia, na pielgrzymkowym szlaku z Londynu do Rzymu, a swoją nazwę zapożyczyło częściowo od płynącej nieopodal rzeki Orci. To tutaj Fiat nakręcił reklamę modelu 500X zachwycony sielskim klimatem i porywającym krajobrazem San Quirico.
To wreszcie tutaj znaleźć można atrakcje, których nie spodziewalibyście się w tak małym miasteczku. Do San Quirico weszliśmy od Piazza IV Novembre, bo wejście było tu dla nas najłagodniejsze. Zdaję sobie sprawę, że teoretycznie powinno zacząć się od pięknie zachowanej bramy Porta ai Cappuccini, w pobliżu której znajduje się sporych rozmiarów publiczny parking. Jednak dość strome dla osoby niepełnosprawnej podejście spowodowało, że poszukaliśmy innej, jak się szybko okazało, bardzo atrakcyjnej trasy.
Kościół Santa Maria Assunta
Już po kilku krokach przywitał nas przepiękny kościółek Santa Maria Assunta. który skromnie ulokował się tuż przy murach miasta. A jednak jego lokalizacja nie była przypadkowa, bo wybudowany został na szlaku via Francigena, który łączył brytyjskie Canterbury z Rzymem i był między innymi pielgrzymkowym szlakiem prowadzącym do grobu św. Piotra w Rzymie. Do dzisiaj piechurzy przemierzają ten biegnący przez cztery państwa szlak, zatrzymując się po drodze w pochodzącym z XI wieku kościele Santa Maria Assunta w San Quirico d’Orcia.
Jego prosta, surowa wręcz bryła z wyraźnie odcinającą się dzwonnicą zachęca, by zajrzeć do środka. Ale i tu nie spodziewajcie się złota czy przepychu, bo wnętrze kościoła spójne jest z jego zewnętrzem. Tak samo proste, strojne wpadającym przez niewielkie okienka światłem tworzącym pełen tajemnicy klimat. Nie pokażę Wam zdjęć ze środka, bo nie wolno ich robić, o czym informuje stosowna tabliczka.
Leniwa atmosfera San Quirico d’Orcia
Ruszyliśmy dalej urokliwą ulicą via Dante Alighieri, wzdłuż której przycupnęły puby i restauracje. Sierpniowe słońce było tego dnia wyjątkowo ostre, więc wdzięczni byliśmy za każdy cień i powiew wiatru na twarzy.
Każdą komórką ciała chłonęliśmy niewymuszoną, leniwą atmosferę tego małego miasteczka w Toskanii. Zerkaliśmy na malownicze, wąskie uliczki, czarujące sklepiki z winem, makaronem, serem i dobrem wszelakim i wreszcie ludzi chroniących się przed słońcem w klimatyzowanych restauracjach i zacienionych ogródkach.
Jeśli interesują Cię atrakcje w Toskanii to zajrzyj do naszych pozostałych artykułów.
Odwiedzamy wiele takich miejsc i sądzimy, że znajdziesz coś co Cię zainteresuje.
Ta atmosfera i ten widok był niewątpliwą atrakcją San Quirico d’Orcia i pragnęliśmy stać się jej częścią. I staliśmy się nią na Piazza della Liberta, w typowo włoskim barze, tuż obok wejścia do ogrodów Horti Leonini i Kościoła św. Franciszka.
To tutaj skosztowaliśmy włoskiej klasyki smaku – prosciutto crudo e melone, czyli szynki z melonem, która po prostu podbiła nasze podniebienia w ten gorący dzień swoim orzeźwiającym smakiem i aromatem.
Posileni i orzeźwieni smakowitym winem ruszyliśmy obejrzeć kościół św. Franciszka, który znany jest także pod nazwą kościoła Madonny di Vitaleta.
Ten znany pod dwiema nazwami kościół wybudowany został na ruinach klasztoru św. Franciszka w latach 1867-70. Jego piękna trawertynowa fasada pięknie łączy się z wyróżniającą się ceglanym kolorem dzwonnicą. To właśnie w tym kościele, w ołtarzu głównym znajduje się XVI-wieczna Madonna Annunciata przeniesiona z wiejskiej kapliczki di Vitaleta. Nie zagłębiliśmy się w mury kościoła, bo prowadziły do niego schody, a nie miałam ochoty podziwiać świątyni sama. Zresztą wzrok nasz przykuła, sprawiająca monumentalne wrażenie, budowla na końcu ulicy.
Kolegiata dei Santi Quirico e Giulitta
Podążyliśmy w jej kierunku, ale znowu okazało się, że pooglądać możemy ją jedynie z zewnątrz. Powód ponownie był ten sam – schody, których Kamil nie był w stanie pokonać.
Nie zmieniało to jednak faktu, że było co podziwiać. Kolegiata dei Santi Quirico e Giulitta, którą można oglądać dzisiaj pochodzi z XII wieku. Nie jest jednak pierwszą świątynią w tym miejscu. W VIII wieku stał tutaj zupełnie inny kościół. Na przestrzeni wieków dzisiejsza kolegiata zmieniała się. Była rozbudowywana, a styl wnętrza ewoluował od romańskiego, przez elementy gotyckie, aż po barok. Wszystko to spowodowało, że dzisiaj wygląda niezwykle majestatycznie, chociaż nie należy do kolosów.
Nie jest jednak jedynym godnym uwagi budynkiem w tym miejscu. Tuż obok znajduje się zabytkowy barokowy budynek z XVII wieku.
Palazzo Chigi Zondadari zostało mocno zniszczone w czasie drugiej wojny światowej. Jednak zostało odrestaurowane wraz ze zdobiącymi je oryginalnymi freskami wewnątrz budynku. Stanowi teraz niewątpliwą i nie jedyną atrakcję tego niewielkiego miasteczka w Toskanii.
Osobliwe Horti Leonini w San Quirico d’Orcia
Są niewątpliwą ozdobą San Quirico i nie mogliśmy pominąć ich podczas tej wizyty. Niestety okazały się dla Kamila niedostępne, ale tym razem opuściłam go, bo musiałam po prostu je zobaczyć.
Po przekroczeniu gościnnych progów tego typowo włoskiego, publicznego ogrodu z 1581 roku aż mi dech zaparło.
Idealnie przystrzyżone żywopłoty, w centrum rzeźba, jak się okazało Kosima III Medyceusza, ale reszta przestrzeni wypełniona jakimiś osobliwymi tworami. Kamienne kwiaty wyrastające z żywopłotów, pegaz z luster, ceglany komin, wielka metalowa instalacja, a nawet stanowiący sztukę odkurzacz powodowały, że Horti Leonini stawały się niezwykłą galerią pod gołym niebem.
Ciekawa jest też historia, cel powstania i jak się później okazało nieprzypadkowy układ alejek przecinających klomby w ogrodach. Naukowcy dopatrzyli się w nich symboliki krzyża maltańskiego, błogosławieństw czy ośmiu cnót chrześcijańskich. Ja widziałam niezwykłe miejsce, którego nie spodziewałam się w San Quirico d’Orcia.
Wieczór w Bagno Vignoni
Przyszedł czas, by pożegnać się z San Quirico i udać się w stronę kolejnego niezwykłego miasteczka w Toskanii. Ruszyliśmy do niedalekiego Bagno Vignoni, zastanawiając się czy dorówna temu, czego doświadczyliśmy do tej pory. Dość łatwo znaleźliśmy parking przy via del Gorello i ruszyliśmy w stronę rynku.
Znacie ten moment kiedy totalnie Was zatyka i nie wiecie kompletnie co powiedzieć, bo słowa wydają się zbyt małe, by oddać to, co widzicie? Tak właśnie poczuliśmy się oboje wkraczając na niezwykły rynek tego miasteczka w Toskanii. Bagno Vignoni rozłożyło nas na łopatki. Nie dziwiliśmy się już, że ściągają tu turyści z całego świata, by nacieszyć się tym widokiem. Cieszyliśmy się nim i my.
Bagno Vignoni to osada która powstała na wspominanym już szlaku Via Francigena, tuż przy leczniczym źródle wód termalnych. Doceniali je już Etruskowie, Starożytni Rzymianie, a potem Medyceusze czy sam papież Pius II. Dzisiejszy wygląd placu w Bagno Vignoni, osada zawdzięcza jednak średniowieczu. Wtedy wokół wypełnionego gorącą, pełną dobroczynnych związków siarki wodą basenu, rozlokowały się domostwa.
Dzisiaj basen otaczają restauracje, wypełnione po brzegi ludźmi, którzy kontemplują niezwykły klimat tego średniowiecznego miasteczka w Toskanii. Daliśmy się uwieść i my, siedząc nad brzegiem termalnego basenu w Bagno Vignoni. Wokół słychać było wielojęzykowy gwar, a atmosfera była tak cudowna, że nie chcieliśmy nigdzie się stąd ruszać. Mrok jednak stawał się nieubłagany i w końcu musieliśmy pożegnać tę toskańską perełkę.
Wiedzieliśmy, że wrócimy tutaj jeszcze w czasie tej podróży i lepiej poznamy to miejsce. Chcieliśmy też zażyć kąpieli w darmowych termach pod miastem. Ale to już zupełnie inna historia.
Zapraszamy na nasze grupy
Dołącz do nas na YouTube!
Znajdziesz tam filmy z podróży po Polsce i świecie.