Kalisz – co zobaczyć, gdzie zjeść i gdzie nocować
Podróżując po południowej Wielkopolsce nie sposób pominąć miasta, którego historia sięga dalej niż historia państwa Polskiego, a nazwa pochodzi od bagna. Nie sposób pominąć miasta Kalisz. Dlatego pełni dziecięcej ciekawości ruszyliśmy w jego objęcia. Chcieliśmy sprawdzić, co zobaczyć i czy na pewno warto odwiedzić Kalisz. Przetestowaliśmy też, gdzie warto zjeść i gdzie nocować w Kaliszu.
Nim jednak ruszymy na spotkanie z miejską tkanką, która ma nas wciągnąć i dać się zapamiętać na zawsze, trochę historii Kalisza.
Podobno ludzie w tym miejscu mieszkali już w mezolicie. Nazwa miasta od antycznego „Kalisii” i umiejscowienie na Szlaku Bursztynowym ma świadczyć o istnieniu „Kalisza” w czasach Imperium Rzymskiego. My skupmy się jednak na tym, że data założenia grodu w tym miejscu to 850 rok. W związku z tym mawia się, że Kalisz to najstarsze miasto w Polsce. Nie jest to niestety prawdą, ponieważ uzyskanie praw miejskich przez Kalisz miało miejsce dopiero w XIII wieku. Pewne natomiast jest to, że bywali tu i Mieszko I i Bolesław Chrobry, a przez to, według ówczesnego prawa, Kalisz był ponad 20 razy stolicą Polski.
Kolejne lata to historia rozwoju Kalisza. Rozwoju także urbanistycznego, który przetrwał do dziś, choćby w średniowiecznym układzie ulic i centralnie usytuowanym rynku na Starym Mieście. W XVIII wieku Kalisz trawi pożar, z którego miasto się podnosi, by w kolejnych latach stać się jednym z ważniejszych miast Królestwa Polskiego. Kolejne lata to I i II wojna światowa, w czasie których Niemcy wysiedlają z miasta żydowską diasporę.
Poza historią Kalisza, na uwagę zasługuje tez historia nazwy miasta. Wspominałem, że w Wielkopolsce warto odwiedzić miasto, którego nazwa pochodzi od bagna. By nie przeciągać, nazwa Kalisz pochodzi od „Kal” znaczącego bagno, a to wszystko wzięło się od mokradeł otaczających miasto.
Znając już, choćby pobieżną, historię miasta jesteśmy gotowi, by sprawdzić co zobaczyć i jak warto przespacerować się przez Kalisz.
Kaliskie Kamienice
Trudno mi było umieścić ten punkt na trasie zwiedzania, bo występuje praktycznie na całej jej długości. Kaliskie kamienice, bo o nich mowa robią piorunujące wrażenie i są tym, czym Kalisz powinien się chwalić i tym co zobaczyć w nim naprawdę warto. W związku z tym spacerując po Kaliszu koniecznie zwracajcie uwagę na pięknie odrestaurowane kamienice, a tam gdzie się da, to wejdźcie w ich wewnętrzne dziedzińce.
Napis Solidarności i pomnik Piłsudskiego
Nasz spacer po Kaliszu zaczynamy na Alei Wolności przy jakże wolnościowym napisie „Przywrócić godność prawu”. Napis ten znajduje się na budynku sądu okręgowego i został wymyślony przez prokuratora i delegata Solidarności Bogusława Śliwę, a stworzony w latach 80. poprzedniego wieku przez Stanisława Słodkiewicza. Napis zachował się do dziś i dzięki specjalnej szklanej osłonie można dokładnie się z nim zapoznać.
Tuż obok wolnościowego napisu, na niewielkim placu znajduje się kolejny wolnościowy symbol Polski. Jest to pomnik Józefa Piłsudskiego, którego mam nadzieję przedstawiać nikomu nie trzeba. Pomnik w Kaliszu pojawił się w 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości (tej daty z premedytacją nie przypomnę).
Warto zobaczyć pięknie położony teatr w Kaliszu
Kolejne kroki prowadzą nas do chyba najpiękniej położonego teatru w Polsce.
Dziwić może, że niespełna 100 tysięczne miasto jakim jest Kalisz, posiada aktywną i stałą scenę teatralną. Wszystko to za sprawą Wojciecha Bogusławskiego, którego imię obecny teatr nosi. Pan Wojciech przybył w 1801 roku do Kalisza i wraz ze swoją trupą otworzył w mieście pierwszy, drewniany teatr. W kolejnych latach, murowany już budynek teatru, spłonął, by po odbudowie zostać zniszczonym przez Prusaków. Obecny „dom Melpomeny” stanął tuż nad brzegiem kaliskiej rzeki Prosny w 1936 roku i w niezmienionym stanie dumnie trwa do dziś.
Jeśli interesują Cię atrakcje w Wielkopolsce to zajrzyj do naszych pozostałych artykułów.
Odwiedzamy wiele takich miejsc i sądzimy, że znajdziesz coś co Cię zainteresuje.
Najstarszy park miejski
Z przed budynku teatru, dostosowaną do potrzeb osób poruszających się na wózku kładką wchodzimy w otwarte ramiona parku, ale parku nie byle jakiego.
Otóż znajdujący się w ścisłym centrum, otoczony z dwóch stron wodą Park Miejski to najstarsze założenie parkowe w Polsce. Pierwszy park, w miejscu gdzie kiedyś pasły się krowy, założony został w 1798 roku i od tamtego czasu nie zmienił swojej lokacji ani przeznaczenia.
Obecnie zajmujący ponad 24 hektary park oferuje liczne ścieżki, po których da się poruszać na wózku, urocze mostki jakby rodem z bajki, kąciki do zamyślenia się, zielone skwery do wypoczynku, ale nie tylko. Park Miejski, który zdecydowanie trzeba zobaczyć w Kaliszu, kryje w sobie trzy ciekawe smaczki. Pierwszym z nich są żaby.
Żaby, które można znaleźć przy stawie, nie są dziełem przypadku. Wiąże się z nimi jedna z miejskich legend. Ponoć św. Wojciech przechodząc przez Kalisz chciał się w tym miejscu pomodlić, ale przeszkadzały mu kumkające żaby. Święty uciszył żaby, ale odchodząc zapomniał oddać im głosu i od tego czasu w Kaliszu żab nie słychać.
Kolejną ciekawostką jest znajdująca się w parku chińska pagoda. Ta kompletnie nie pasująca do reszty budowla powstała w tym miejscu z okazji wizyty w Kaliszu chińskiej delegacji, a wszystko to działo się pod koniec XX wieku. Co ciekawe partnerskim miastem Kalisza w Chinach jest dobrze znane wszystkim miasto Wuhan. To stąd wylała się na świat największa epidemia XXI wieku.
Ostatnim ciekawym akcentem parku jest Hydropatia. Hydropatia to wodolecznictwo w formie przeróżnej, od pary do lodu. Sanatorium wodne w Kaliszu działało na początku XX wieku, a Kaliszanie zwyczajni byli mawiać, że śmierdzące wody Prosny prędzej pruskiego najeźdźcę zabiją, niż uleczą. Obecnie na terenach sanatoriarnych znajduje się przedszkole. Hmmm…
Oczywiście w parku znajduje się też ogrom zieleni i drzew, po których z radością przeskakują wiewiórki. Park Miejski to zdecydowanie coś, co zobaczyć warto spacerując przez Kalisz.
Baszta Dorotka i nieszczęśliwa kaliska miłość
Baszta Dorotka to jedyna zachowana do dziś baszta wchodząca w ciąg murów miejskich Kalisza. Wybudowana została w XIV wieku, a obecnie znajduje się w niej Centrum Baśni i Legend Kaliskich.
Jednak to, co moim zdaniem najciekawsze w tym miejscu, to legenda z nim związana. Według niej w baszcie więziona była właśnie Dorotka. Dorotka to nieszczęśliwie zakochana w szewcu Marcinku córka starosty kaliskiego. Dla starosty miłość córki do pospolitego szewca była ujmą na honorze, więc by odciągnąć Dorotkę od Marcinka, zamknął ją w wieży. Do dziś tę legendę przypomina klęczący przed basztą Marcinek.
Narodowe Sanktuarium i ukryty w nim skarbiec
Narodowe Sanktuarium św. Józefa to z racji swojej rangi najważniejszy budynek sakralny w Kaliszu. Jednak, ten zbudowany w 1353 roku kościół, który w późniejszych latach był niszczony i przebudowywany, w swoich wnętrzach kryje coś co sprawia, że staje się on jeszcze bardziej wyjątkowy.
Otóż, w nawie bocznej znajduje się Cudowny Obraz Świętej Rodziny ofiarowany jako wotum dziękczynne św. Józefowi w 1670 roku. Święty Józef to patron rodziny, ale i Kalisza. Nic w tym zatem dziwnego, że właśnie tutaj znajduje się najstarsze na świecie miejsce kultu tego świętego.
Sanktuarium w swoich wnętrzach kryje jeszcze inne, niezmiernie cenne przedmioty. Otóż w podziemnym skarbcu można znaleźć, nie tylko bezcenne dzieła sztuki, ale także welony na kielich mszalny z czasów panowania Piastów.
Rynek, muzeum w Ratuszu i wieża widokowa, to to, co trzeba zobaczyć odwiedzając Kalisz
Po nacieszeniu oczu piastowskimi tkaninami ulicą Mariańską wchodzimy w objęcia Starego Miasta i po kilku chwilach docieramy do głównego rynku, na którym usytuowany jest ratusz.
Rynek kaliski powstały w 1257 roku otoczony jest uroczymi kamienicami i wąskimi uliczkami, po których warto pospacerować , by odkryć Kalisz po swojemu. My wróćmy jednak do pochodzącego z XV wieku Ratusza Miejskiego, a dokładniej do znajdującego się w jego wnętrzu interaktywnego muzeum. Aby wejść do muzeum należy udać się do wejścia od ulicy Główny Rynek, nieopodal restauracji Piwnica Ratuszowa (całość jest dostępna dla osób na wózku).
W muzeum można poznać historię miasta i jego połączenia ze Szlakiem Bursztynowym, ale też wejść do niezwykłego pomieszczenia. Tym pomieszczeniem jest atramenciarnia, czyli miejsce przechowywania flakoników wypełnionych atramentem. Miejsce jest niezwykłe, z wyjątkowym klimatem, które koniecznie trzeba zobaczyć będąc w Kaliszu.
Jednak znajdujące się w ratuszowej piwnicy wystawy to nie wszystko, co oferuje ratusz turystom. Po wjechaniu windą na górę, dalej schodami można wejść na wieżę ratuszową, z której roztacza się piękny widok na miasto. Pomyślano tu także o osobach poruszających się na wózku i na piętrze, do którego dojeżdża winda zamontowano ekrany i gałki do sterowania kamerami umieszczonymi na wieży.
Klasztor Franciszkanów i Katedra
Nacieszywszy oczy panoramą Kalisza warto wstąpić na ulicę św. Stanisława, gdzie znajduje się kościół pw. Św. Stanisława ojców Franciszkanów. Jest to najstarsza kaplica w Kaliszu. Powstała ona w 1257 roku, a jej fundatorami byli Bolesław Pobożny i jego żona księżna Jolenta. W kościele szczególną uwagę należy zwrócić na XIX-wieczną ambonę w kształcie łodzi.
Drugim kościołem znajdującym się w sąsiedztwie Rynku jest ulokowana przy ulicy Kanonickiej Katedra pw. Św. Mikołaja Biskupa. Katedra, podobnie jak klasztor Franciszkanów, została wzniesiona z pieniędzy księcia Bolesława Pobożnego. Budowę zakończono w 1253 roku, jednak w kolejnych latach kościół był wielokrotnie przebudowywany, niszczony, a nawet strawił go pożar. Obecnie z XIII wieku pozostały jedynie fragmenty znajdującej się tuż obok kościoła plebanii. Ciekawostką jest fakt, że właśnie w tym kościele ślub brała pochodząca z Suwałk Maria Konopnicka.
Most na 104 filarach i ławeczka podróżnika
Kolejne nasze kroki, po piastowskim mieście Kalisz, kierują nas uliczkami rynku w stronę Mostu Kamiennego. Wybudowano go w tym miejscu w czasach panowania cara Aleksandra I. Oryginalnego mostu już nie ma, ale przekraczając suchą stopą Prosnę można powspominać starą przeprawę, opartą na 104 dębowych słupach wbitych w dno rzeki.
Schodząc z mostu każdy podróżnik powinien spojrzeć w lewo. Znajduje się tu ławeczka i rzeźba wyjątkowego człowieka. Jest nim urodzony w Kaliszu podróżnik, Stefan Szolc-Rogoziński, który zasłynął odkryciem Kamerunu.
Po chwili relaksu w towarzystwie odkrywcy kończymy nasz spacer po Kaliszu naszym tradycyjnym przesłaniem: Postarajcie się poznać Kalisz po swojemu.
Gdzie i co zjeść w Kaliszu
Kalisz z racji na swoje umiejscowienie w Wielkopolsce, proponuje kuchnię pełną pyr. Oczywiście można tu zjeść pizzę czy kebaba, ale kto by zawracał sobie głowę obcymi daniami, gdy czeka na nas ziemniak na 100 sposobów.
Jeśli szukasz restauracji z daniami regionalnymi to polecam wstąpić do Piwnicy Ratuszowej. Poza standardem jakim są pyry z gzikiem, czyli ziemniakami w mundurkach podanymi z twarogiem, polecam spróbować zupy ślepe ryby. Spokojnie, nie ma w niej ślepych ani innych ryb. Są tu ziemniaki przetarte z maślanką i podane z przyrumienioną na maśle mąką pszenną zwaną myrdyrdą.
Gdzie nocować w Kaliszu
My odwiedzając Kalisz zatrzymaliśmy się w hotelu Calisia. Hotel od rynku dzieli około 10 minutowy spacer. Hotel może nie powala nowością pokoi, ale zdecydowanie nadaje się na bazę wypadową. Tym, czym to miejsce dużo zyskuje to przemiła obsługa i bardzo smaczna kuchnia znajdującej się na miejscu restauracji.
O hotelu więcej pisałem w tej recenzji.
Kalisz dla niepełnosprawnych
Kalisz, a raczej jego rynek dla osób poruszających się na wózku nie będzie miejscem najłatwiejszym. Problematyczne będzie wejście do niektórych atrakcji, a także w większości nierówna, brukowana nawierzchnia i nie do końca zniżone krawężniki. Poza centralną częścią rynku reszta miasta ma w większości wyremontowane chodniki, po których poruszanie nie powinno nastręczyć problemów. Co do atrakcji turystycznych dostępnych dla osób na wózku, to na dużą pochwałę zasługują wnętrza ratusza i umożliwienie podziwiania widoku z jego wieży.
Nasza trasa po Kaliszu
Zapraszamy na nasze grupy
Dołącz do nas na YouTube!
Znajdziesz tam filmy z podróży po Polsce i świecie.
Skąd informacja o mieście partnerskim w Chinach? Jakieś źródło tych rewelacji?
Od pani przewodnik
Szkoda że hotele pozamykane, nie ma jak się wybrać do Kalisza.
Pominięte Zawodzie
Niestety nie starczyło nam na nie czasu, ale będzie po co wracać 🙂 Warto?
świetny wpis ! 🙂 przyjemnie się czytało.
Dziękujemy pięknie 🙂
Uwielbiam Kalisz. Z roku na rok pięknieje. Cudowne miasto i fajni ludzie tam są!
Nam też się tam podobało 🙂