Tivat – atrakcje czarnogórskiego Monako
Po intensywnym odkrywaniu punktów widokowych w Czarnogórze, postanowiliśmy nieco zmienić aspekt naszej podróży. Zacięty bagażnik naszego samochodu postanowiliśmy naprawić po powrocie do Polski, bo szkoda było nam urlopu. Jednak cała sytuacja z ubezpieczycielem, który nas wystawił, trochę zmąciła nam nastrój. Zdecydowanie potrzebowaliśmy odmiany i tak wybór nasz padł na Tivat i atrakcje tego czarnogórskiego Monako. Mieliśmy nadzieję, że poza blichtrem Porto Montenegro, Tivat odkryje przed nami jeszcze jakieś ciekawe miejsca.
Tivat – najmłodsze miasto Czarnogóry
Tivat leży w Zatoce Kotorskiej, ale jest miastem zupełnie niepodobnym do innych. Miasto jest bardzo malowniczo położone, w pobliżu Kotoru, w centralnej części Boki Kotorskiej, u stóp masywu Vrmac. Tuż pod miastem znajduje się lotnisko, które obsługuje loty międzynarodowe.
O Tivacie mawia się, iż jest to najmłodsze miasto Czarnogóry, którego prawdziwy rozkwit nastąpił w XX i XXI wieku. Jednakże korzenie miasta sięgają III w. p.n.e. i illiryjskiej królowej Teuty, która rządziła tą częścią dzisiejszej Czarnogóry, a potem miała tu swoją letnią rezydencję. To na jej cześć nazwano tworzące się w XIV wieku miasto. W swojej historii bowiem Tivat występował jako Teude, Theode czy Theudo.
W dalszej historii miasta swoją obecność zaznaczyli między innymi Wenecjanie, czy Austriacy, którzy w 1899 roku wybudowali tu Arsenał Marynarki Wojennej. Wtedy też zwykłe portowe miasto zaczęło się przeobrażać w miasto o znaczeniu strategicznym. To jednak nie był koniec zmian, które ukształtowały dzisiejszy Tivat. Kiedy Tivat stał się częścią Jugosławii, powstała tu Baza Marynarki Wojennej, której pozostałości możemy oglądać do dzisiaj w postaci Kolekcji Morskiego Dziedzictwa.
Po rozpadzie Jugosławii i utworzeniu się niepodległej Czarnogóry, utrzymanie arsenału okazało się zbyt drogie. Z pomocą przyszedł jednak multimiliarder z Kanady, który właśnie w Tivacie zapragnął stworzyć wyjątkowo luksusowy port. Peter Munk, był właścicielem Barrick Gold, jednej z największych firm wydobywających złoto na świecie. Dostrzegł potencjał niewielkiego miasta w Zatoce Kotorskiej i tak powstał projekt Porto Montenegro, główna, ale nie jedyna atrakcja dzisiejszego Tivatu.
Dołącz do nas na Instagramie!
Publikujemy tam wiele ciekawych relacji z naszych podróży.
Porto Montenegro w Tivacie – czarnogórskie Monako
Wszystko zaczęło się w 2007 roku, kiedy wspomniany Peter Munk kupił teren dawnej stoczni i zrujnowanej bazy marynarki wojennej, znalazł współinwestorów i już 2 lata później do portu zawitały pierwsze luksusowe jachty. Założeniem twórców tej atrakcji Tivatu było stworzenie luksusowej mariny dla ponad 600 jachtów, klubu jachtowego, luksusowych apartamentów i całej infrastruktury, która uczyniłaby z Tivatu kurort dla bogaczy. Munk jednakże nie chciał odrywać się całkowicie od historii i tradycji, dlatego w nowoczesność sprytnie zostały wplecione historyczne obiekty.
To właśnie tutaj postanowiliśmy zacząć nasze odkrywanie miejsc, które warto zobaczyć w Tivacie. Znaleźliśmy dość fajny, zacieniony i – o dziwo – niedrogi parking, co w tym kurorcie podobno nie jest łatwe i ruszyliśmy ładować akumulatory. Nie oczekiwaliśmy niczego spektakularnego, ale kiedy weszliśmy na teren portu, poczuliśmy się faktycznie niczym w Monako.
Porto Montenegro to prawdziwa enklawa dla bogaczy. Mieliśmy wrażenie, że wkroczyliśmy w zupełnie odmienny do wszystkiego, co widzieliśmy do tej pory w Czarnogórze, świat. Otaczała nas ogromna, luksusowa marina, w której kołysały się przycumowane potężne jachty, a luksus bił po oczach. Dla wygody gości Porto Montenegro przygotowano meleksy, bo po co chodzić, kiedy można się przejechać! Przepychu wszystkiemu dodawały eleganckie rzeźby, sklepy luksusowych marek, liczne restauracje, czy drink bary. Nawet uliczne zegary sygnowane były logo rolexa.
Było przedpołudnie, szczyt sezonu, a mimo to w Porto Montenegro było praktycznie pusto. Czyżby wizja drożyzny odstraszała zwykłych gości? Postanowiliśmy to sprawdzić i zjeść śniadanie w jednej z przybrzeżnych restauracji. Jakież było nasze zaskoczenie, kiedy za pożywne i pięknie podane śniadanie z widokiem na Zatokę Kotorską w Ma Cherie, nie zapłaciliśmy więcej niż w innych miejscach w Czarnogórze. Okazało się, że nie taki Tivat drogi, jak o nim mawiają.
Do tego przytrafiła nam się nie lada gratka, bo w trakcie naszego posiłku w wodach zatoki bawił się żyjący na wolności delfin. Widok to podobno niezmiernie rzadki w Tivacie, więc tym bardziej byliśmy uradowani tą atrakcją.
Jedziesz do Czarnogóry? Pamiętaj o ubezpieczeniu podróżnym do Czarnogóry dla Ciebie i Twoich bliskich.
Plac Wenecki
Najedzeni i w dobrych nastrojach poszliśmy na spacer i trafiliśmy na ciekawy plac. Tabliczka informacyjna mówiła, iż nosi nazwę Plac Wenecki. Faktycznie miejsce to przywodziło na myśl skojarzenie z Wenecją, choć skala była oczywiście dużo mniejsza i brakowało Mostu Westchnień.
Plac w kształcie kwadratu, wypełniony był wodą, na której kołysały się łódki. Otaczały go klimatyczne zabudowania przywodzące na myśl beztroskie, włoskie wakacje. Tuż obok przebiegała ulica Arsenalska, na której ulokowały się butiki marek z najwyższej półki, a każdy z nich wyglądał, niczym dzieło sztuki.
Tivat – atrakcje historyczne, które warto zobaczyć
Spacerowaliśmy dalej z zaciekawieniem poszukując miejsc i elementów, które warto zobaczyć. Tivat nie jest bogaty w atrakcje historyczne, a mimo to nawet w Porto Montenegro nie zapomniano o historycznych korzeniach miasta. I tak na przykład na skraju głównego nabrzeża stoi stary, stoczniowy dźwig, pamiętający minione czasy.
Wyszorowano go, odrestaurowano i dzisiaj stanowi nieodłączny element krajobrazu Porto Montenegro.
Kolekcja Morskiego Dziedzictwa
Związek Tivatu z tradycją podkreśla także Kolekcja Morskiego Dziedzictwa, którą obejrzeć można na terenie Porto Montenegro. Zgromadzone w muzeum eksponaty ukazują tradycje morskie Czarnogóry. W kolekcji znajduje się ponad 300 eksponatów, wśród których warto zobaczyć między innymi wykonane w Jugosławii łodzie podwodne, wyposażenie austro-węgierskich statków parowych, maszyny przemysłowe, czy pamiętnik księżnej Ksenii z Czarnogóry.
Absolutną gratką są jednak dwie jugosłowiańskie łodzie podwodne stojące przed budynkiem muzeum, które odrestaurowano i udostępniono zwiedzającym. Niestety ani do muzeum, ani do łodzi nie mogliśmy wejść we dwoje, gdyż miejsca te nie były dostępne dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich.
Letni dom Buciów – Palata Buća/Luković
Kolejną historyczną pozostałością po dawnym Tivacie, którą odkryliśmy, był Letni dom Buciów – możnej rodziny z Kotoru. To, co można dzisiaj zobaczyć to jedynie pozostałość dawnej rezydencji możnego rodu, ponieważ pierwotna posiadłość była znacznie większa. Do dzisiaj zachowała się część muru ogrodzenia, wysoka na 15 metrów wieża z 1548 roku, rodzinna kaplica i fragment ogrodów. Reszta zabudowań uległa zniszczeniu podczas trzęsienia ziemi.
Aktualnie Pałac Buciów jest siedzibą Centrum Kultury Tivatu, w którym odbywają się wystawy i wydarzenia kulturalne.
Jeśli interesują Cię atrakcje w Czarnogórze to zajrzyj do naszych pozostałych artykułów.
Odwiedzamy wiele takich miejsc i sądzimy, że znajdziesz coś co Cię zainteresuje.
Wielki Park Miejski – Veliki Gradski Park
Tuż obok Porto Montenegro znajduje się kolejne z ciekawych miejsc w Tivacie. To Wielki Park Miejski, który założony został w 1892 roku, podczas panowania Austro-Węgier na na terenie należącym do możnych rodów Radalli i Werona z Kotoru.
Wielki Park Miejski, a właściwie Kapitol, jak nazywają go mieszkańcy to nie tylko atrakcja Tivatu. To przede wszystkim miejsce, w którym wypoczywają całe rodziny. A wszystko zaczęło się od żeglarzy, którzy przywozili do miasta egzotyczne rośliny z całego świata. Tak powstał botaniczny ogród, który wciąż się zmienia i wzbogaca swoją kolekcję. Spacer wśród 130-letnich drzew, pomnik upamiętniający bohaterskich oficerów marynarki Spasić i Mašera, czy staw z fontanną to tylko niektóre atrakcje Tivatu ukryte wśród niezliczonych odcieni zieleni.
Statek szkolny – Jadran
Nie mieliśmy szczęścia go ujrzeć, ale kto wie? Może przy kolejnej wizycie w Tivacie uda nam się upolować ten majestatyczny żaglowiec, zacumowany przy promenadzie.
Jadran wybudowano w 1933 roku w Hamburgu. W czasie II wojny światowej służył pod nazwą Marco Polo we włoskiej marynarce wojennej. Następnie po kapitulacji Włoch jednostka została splądrowana i wykorzystywana jako most w jednym z weneckich kanałów. W końcu jednak wrócił do Tivatu i dzisiaj przy odrobinie szczęścia można zobaczyć jego 12 białych żagli, wyróżniających Jadran na tle nowoczesnych jachtów.
Żałowaliśmy, że nie dane było nam ujrzeć na własne oczy tego niezwykłego żaglowca, którego 11 kilometrów lin (takielunku) obsługuje się wyłącznie ręcznie, a powierzchnia żagli to aż 800 metrów kwadratowych. Jadran to statek, który jest niewątpliwie symbolem Tivatu i dowodem na mocno zakorzenione morskie tradycje miasta.
Co jeszcze warto zobaczyć i zrobić w Tivacie?
Tivat i jego atrakcje historyczne to tylko jedna z opcji na miasto. Jest on bowiem mieszanką ciekawych form aktywności i miejsc, które zaspokoją niejeden gust.
Promenada i uliczki Tivatu
Po odkrywaniu miejsc związanych z historią tego najmłodszego miasta Kotorskiej Boki, wybraliśmy się na spacer zakamarkami Tivatu. Odkrywaliśmy kolejne urokliwe miejsca, które mimo wysokiego sezonu nie były pełne turystów.
Tak trafiliśmy na promenadę, która płynnie stapia się z Porto Montenegro. Pine, bo taką nazwę nosi ten nadmorski bulwar oferuje niezwykłe widoki na pobliski Półwysep Vrmac czy wyspy znajdujące się u wybrzeża Tivatu. Ciągnące się wzdłuż niej niskie zabudowania z restauracjami zapraszają, by przysiąść na chwilę i zatopić się w atmosferze spokoju lub skosztować lokalnych specjałów.
Można także powędrować dalej, aż do Zatoki Kaliman, gdzie cumują łodzie lokalnych rybaków.
Smaki Czarnogóry w Tivacie
Tivat to miejsce, w którym można zagłebić się w atrakcje kulinarne i zakosztować czarnogórskiej kuchni. Jest co najmniej kilka takich rzeczy, których po prostu trzeba tu spróbować. Skoro trzeba, to trzeba. Zasiedliśmy w jednej z nadbrzeżnych restauracji i oddaliśmy się czarnogórskiej symfonii smaków. Naszym wyborem padła słynna szynka i ser – Njeguški pršut oraz sir.
Njeguški pršut to szynka wywodząca się z miejscowości Njeguši, o wyjątkowym smaku i zapachu. Swoje walory zawdzięcza procesowi wytwarzania z użyciem soli morskiej i bukowego drewna oraz górskiemu powietrzu, w którym jest suszona. Cały proces produkcji takiej szynki trwa około roku. Mawia się o niej, iż jest czarnogórskim prosciutto. Genialnie smakuje w towarzystwie wspomnianego sera i przepysznych oliwek, które tutaj podawane są z pestkami.
Gdzie jeszcze warto wstąpić w Tivacie i okolicy
Jak to w sierpniu, upał dawał się nam we znaki, więc z lekkim żalem udaliśmy się do samochodu, bo w planach mieliśmy jeszcze wizytę na Wyspie Kwiatów i na Tivatskiej Solili oraz poszwendanie się po okolicy.
Wyspa Kwiatów, czy też Miholjska Prevlaka albo Ostrovo Cvijeca to właściwie półwysep, połączony z lądem czymś w rodzaju grobli. Na wyspie poza bujną roślinnością, znajduje się także klasztor Michała Archanioła z Vi wieku, który zajmował niegdyś całą wyspę.
Tivatska solila natomiast to dawne solnisko, które dzisiaj jest rezerwatem przyrody. Znajduje się w zatoce, niedaleko lotniska w Tivacie i obejmuje blisko 150 hektarów. Jest to ważne miejsce odpoczynku na trasie przelotu ptaków wędrownych.
Przez całe lato można tu obserwować czaple różnych gatunków, perkozy, kormorany, kaczki czy mewy, a w 2020 roku jesienią zauważono tu nawet flamingi. Lubimy takie miejsca, ale tym razem musieliśmy ćwiczyć sztukę odpuszczania. Tivat i te jego atrakcje będą musiały poczekać na naszą kolejną wizytę.
Dołącz do nas na YouTube!
Znajdziesz tam wiele inspirujących treści z naszych podróży!
Tivat i jego atrakcje na wózku inwalidzkim
Czarnogóra miała być dla nas praktycznie niemożliwa ze względu na brak dostosowania, a my kolejny dzień udowadnialiśmy, że jak się chce, to znaleźć można sposób na niemalże wszystko. Tivat nie był wymagający w tym zakresie. Miasto w swojej głównej turystycznej części jest płaskie, uliczki równe i bez wzniesień, a wejścia do restauracji są z poziomu gruntu.
Jedyną niedogodnością był brak możliwości zwiedzenia Kolekcji Morskiego Dziedzictwa, czy podwodnych łodzi. Cała reszta to była bułka z masłem. Potrzebowaliśmy takiego dnia w Czarnogórze.
Dołącz do nas na YouTube!
Znajdziesz tam filmy z podróży po Polsce i świecie.
Po przeczytaniu od razu chce się człowiek pakować i tam jechać 🙂
Dla nas Tivat był bardzo oczyszczający, bo mieliśmy kilka nieprzewidzianych wypadków w tej podróży i potrzebowaliśmy wytchnienia w innym otoczeniu. to właśnie znaleźliśmy w Tivacie 🙂